Dziś już ostatki, a ja właśnie teraz zajęłam się bombkami :)
Pierwsza z nich powstała na życzenie siostry Asi w komplecie z dyskretnymi wkrętami. Prześlicznie się mienią, szczególnie w sztucznym świetle. Wisior ma średnicę 2cm (i jest zawieszony na długim łańcuszku, a kolczyki 1 cm.
I na mojej puchatej rąsi :)
Drugi, o centymetr większy od poprzednika, dynda sobie na czarnym, satynowym sznurku. Niestety nie miałam dobrych warunków do robienia zdjęć i jego kolor został zmieniony przez aparat. W rzeczywistości jest to krwista czerwień, a na zdjęciu zwiędnięta marchewka. :)
Oj, tam spóźnione, za rok przydadzą się :)
OdpowiedzUsuńZ uchwyceniem rzeczywistych kolorów koralików i ja mam czasem problem. Oprócz czerwieni jest np niebieski, który zdarza się, że wygląda jak fioletowy ;)
OdpowiedzUsuń